Hoyt Hoyt
362
BLOG

Uwielbienie które musi przejść przez Ucho Igielne...

Hoyt Hoyt Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

W pewnym portugalskim małym miasteczku znajduje się przepiękny, gotycki klasztor prowadzony przez cystersów od 1223 roku. Przez setki lat zakonnicy oddawali się w milczeniu modlitwie i pracy, stosując regułę św. Bernarda, która nakazuje odrzucić wszelki zbytek i przywileje. Opactwo Santa Maria de Alcobaça wyróżniało się jednak jeszcze czymś szczególnym, co odróżniało je od większości klasztorów jakie znamy. Aby dostać się z kuchni do refektarza, każdy mnich musiał przejść przez wąskie wejście wykute w ścianie, które spełniało rolę drzwi. Jeśli się nie przecisnął, musiał pościć. Nad wejściem do jadalni widniała niezwykle głęboka łacińska sentencja respicte quia peccata populi comeditis, która oznacza Pamiętaj, że jesz za grzechy ludu.

Dziś w refektarzu, trudno szukać mnichów przy stole, wsłuchanych w czytane słowo Boże. Łatwiej zaś spotkać tam duże grupy turystów, wsłuchanych w słowa przewodników, odkąd klasztor został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W kaplicy świętego Bernarda można spotkać zakochanych składających sobie dozgonne śluby miłości nad grobowcem tragicznej pary kochanków Pedro i Ines. Można zobaczyć tam wiele dziwnych rzeczy, włączając w to międzynarodowe pokazy zakonne słodkości i nalewek.

Wiele rzeczy zmieniło się od tamtych czasów, a i proporcjonalnie wraz z upływem czasu, zmienia się jeszcze szybciej. Dawniej, człowiek szczupły kojarzył się raczej z niedostatkiem i ciężką , fizyczną pracą, otyły z wysokim statusem społecznym i sytością. Dziś jest wręcz przeciwnie. Niemal wszyscy i wszędzie walczą z otyłością.

Jedną z osób, którą dobrze wszyscy znamy z niezwykłej urody, oraz walki z otyłością i promocją tak zwanego zdrowego stylu życia jest Anna Lewandowska (dawniej Stachurska) – żona jeszcze bardziej znanego męża Roberta. Anna, jak mówiła w programie tvn style, walczy również i z tym, że nie chce być kojarzona tylko jako żona Roberta i „bierze to na klatę”.Anna Lewandowska walczy z zazdrością, zawiścią, którą się stara nie przejmować, pomaga charytatywnie wraz z mężem, słucha i czyta wyłącznie wszystkie nowinki o zdrowym odżywianiu, cierpi gdy widzi, jak wielu naszych rodaków źle się odżywia, w przeciwieństwie do Niemców. Wierzy w siebie, gdyż tego nauczył ją Robert, a gdy ma doła(rzadko ma doła, bo jest pogodna) idzie wtedy do kościoła. Anna Lewandowska wie także, co to znaczy być biedną, bo sama to przeżyła, kiedy była nastolatką. Pamięta o telefonie do mamy, robi sama koktajle, prowadzi codziennie własnego bloga, nawet czasem prowadzi interesy w imieniu Roberta. Jest tradycjonalistką, dlatego bliżej jest jej do Polski niż Niemiec. Na prawdziwy odpoczynek państwo Lewandowscy znajdują czas zaledwie jeden raz w roku. Wszystko to i dużo więcej o życiu „naszych polskich Beckhamów” wiemy dzięki popularnym, kolorowym czasopismom dla pań i panów z udziałem Anny, setkom wywiadów udzielonym internetowym portalom, a także już niezliczonym występom telewizyjnym, poczynając od kanapy Jakuba Wojewódzkiego, a kończąc w programie „Pytanie na śniadanie”.Każda z pań chciałaby być na miejscu Anny, być piękną, bogatą, zdrową, mieć tak wspaniałego męża. „Czasami mam wrażenie, że żyjemy z Robertem w jakiejś bajce” , jak sama to określa.

Robert Lewandowski jest mężem „żony idealnej”, jak tytułuje panią Annę jeden z portali. Wziął udział w akcji „Nie wstydzę się Jezusa”. Nie wstydzi się także już ciężko zarobionych pieniędzy, co wcześniej miało miejsce .Posłuchajmy, co mówi dla Forbesa:

„Podobnie jak wielu Polaków uważałem, że najlepiej jest nie przyznawać się do tego, że ma się pieniądze. Jakby posiadanie ich było czymś nieprzyzwoitym. Na Zachodzie poznałem inny sposób myślenia i odmienne podejście do pieniędzy. Nauczyłem się, że zarobione pieniądze są świadectwem ciężkiej pracy i dowodem na to, że można zrobić z nich pożytek”.

Tak samo uważa jego żona:

Nauczyłam się też nie wstydzić tego, że zarabiamy pieniądze. Oboje ciężko pracowaliśmy i pracujemy na nasz sukces, dlatego lubimy korzystać z tego, co mamy. Potrafimy się także tym dzielić. W Polsce ludziom pieniędzy się zazdrości, w Niemczech z kolei podziwia się tych, którym się powiodło. Zupełnie inne podejście”

Lewandowski inwestuje te ciężko zarobione pieniądze w nieruchomości, ziemię i jak sam dodaje „w różne obszary”. Ponieważ nie będzie grać do końca życia w piłkę, zamierza zarobić tyle pieniędzy, „żeby starczyło do końca życia nie tylko mi, ale też moim bliskim”

Jeśli chodzi o wydatki Robert mówi:

” Wydaje mi się, że nie mam ekstrawaganckich wydatków. Pieniądze przeznaczam głównie na sprawy codzienne”.

Żona Lewandowskiego w innym wywiadzie udzielonym dwa lata wcześniej jakby potwierdza te słowa:

Nadal chodzę do sieciowych sklepów, by kupić sobie ubrania. Myślę, że mamy z Robertem podobne podejście do kwestii finansowych, nie jesteśmy rozrzutni. Pieniądze dzisiaj są, jutro mogą się skończyć, dlatego nie są w naszym życiu najważniejsze.”

Czy, aby jest tak na pewno?

Robert i Anna lubią korzystać z bogactwa. Najdroższe marki samochodów zmieniają wraz ze zmianą pór roku. Ekskluzywne samochody to konik Roberta. Muszą być ciągle nowsze, ciągle lepsze. Zakup kolejnego domu, rezydencji. Jeden dom z którego dojeżdża do pracy, drugi wakacyjny, inny letniskowy. Nie potrzeba paparazzi, aby zobaczyć wspólne lub indywidualne zdjęcia szczęśliwych państwa Lewandowskich bawiących się na wakacjach. Oboje lubią dzielić się z wszystkimi swoim szczęściem i sukcesem. Pragną nas inspirować. Wystarczy ciężko pracować i uwierzyć w siebie – powtarzają dla mediów.

Robert jako piłkarz zarabia rocznie kilkanaście milionów euro. Szczegóły kontraktu są tajemnicą. Widzimy go regularnie jak reklamuje coca cole, pepsi,maszynki Gillette, odzież marki Vistula, Nike,szampon Head&Houlders, różne smartfony, promuje także Lotos, czy giganta jakim jest T – mobile, oraz wiele innych marek. Na treningi, jak każdy piłkarz Bayernu musi obowiązkowo przyjeżdżać samochodem marki Audi. To minusy bycia sławnym. Ale taki jest wymóg sponsora. Za udział w każdej z reklam Lewandowski otrzymuje najmniej sumę zaczynającą się od liczby siedmiocyfrowej polskich złotych.

Anna musi zadowolić się czasami nieco mniejszymi sumami. Widzimy, jak ciepło zachęca nas do wzięcia kredytu w banku BZ WBK lub odkąd stała się twarzą marki Calzedonia, Gillette Venus przekonuje i zachęca do zakupów jej ulubionej bielizny; być może są to marki wspomnianych sieciowych sklepów, w których robi zwyczajnie zakupy. Nie wiem, czy tak jest. Niedawno wypuściła kolekcję torebek z jej słynnym nazwiskiem. W innej reklamie trenerka fitnessu w jednej z reklam zachęca panie do jedzenia słodkich batoników.

Para informuje nas, że chętnie udziela się w różnych akcjach charytatywnych. Pani Ania ostatnio apelowała w ten sposób do swoich fanów :

Walczymy o życie Beatki!!!! Beata to kochana i kochająca MAMA rocznego Juliana! Cudowna ŻONA, CÓRKA, SIOSTRA, NAUCZYCIELKA ORAZ BLISKA MI OSOBA! W imieniu swoim i Beatki proszę o wsparcie w każdej postaci! PROSZĘ Udostępnij”

Terapia Beaty Welfle ma kosztować 200 tysięcy złotych. Po kilku tygodniach zebrano 15 tysięcy złotych.

Roger Federer także uczestniczy w akacjach charytatywnych od lat. Miesiąc temu powiadomił nas, że jak każdego roku, w kwietniu 2017 roku razem z Andy Murrayem, rozegra mecz pokazowy w Szwajcarii, a dochód z biletów zostanie przekazany na rzecz dzieci w Afryce. Roger prowadzi własną fundację, która zbiera rocznie ponad milion dolarów, „aby dzieci dostały taką samą szansę, jaką dostałem od losu ja” - przyznaje filantrop i tenisista.

„Gram najpierw dla siebie, rodziny, ojczyzny” - stwierdził zapytany w jednym z wywiadów opublikowanym na oficjalnej stronie ATP tennis.com Właśnie w tej kolejności.

Roger Federer posiada również wiele posiadłości. W Dubaju jest właścicielem ekskluzywnego penthouse w słynnym wieżowcu Le Reve, a także domu. Ponoć możemy go tam spotkać zimą. WWollerau, w tak zwanym raju podatkowym sportowców i artystów(atrakcyjnym nawet dla Tiny Turner), na specjalnie usypanym wzgórzu położonym nad jeziorem Zurych znajduje się „szklana posiadłość” zajmująca pięć pięt, z kilkudziesięcioma pokojami. Czymże jest przy tym jego skromna, niemal samotna przez rok villaValbella w Alpach z kilkunastoma pokojami i prywatnym stokiem narciarskim. Niestety od lat nie używanym, ponieważ Szwajcar nie chce narazić się na uraz nogi bądź innej części ciała. Posiada prywatny samolot. Mimo tych wszystkich okoliczności, jak informują w zachwycie portale i media, „pozostał zwyczajnym człowiekiem”.

Doceniają to zarówno sportowcy, mainstreamowi dziennikarze piszący o sporcie i nie tylko,a także jego oddani „diehards” fani zwani Federerianami.

Organizatorzy mniejszych turniejów tenisowych, aby mieć zaszczyt zobaczyć swojego ukochanego, nazwanego w mediach dzięki super menadżerowi „Maestro” muszą zapłacić również 7 cyfrową sumę, tyle,że w liczonej w euro. Jeśli organizator nie spełni warunków, jakkie negocjuje jego odpowiedzialni za PR i business team, kibice ze smutkiem, ale z wyrozumiałością przyjmują do wiadomości odmowę udziału w turnieju „Króla Rogera”” W końcu to geniusz – kwitują krótko. A geniusz ma prawo. Wyprodukowane specjalne reklamujące banery z napisami „Shhh Quiet Genius at Work zostaną wykorzystane w innym czasie. Wierny kibic potrafi czekać nawet w deszczu i chłodzie, aby choć na sekundę móc zobaczyć i podziwiać swojego idola.

Szwajcar w zeszłym zeszłym roku zarobił 68 milionów euro.. Ponad 90 procent tej sumy przyniosły mu dochody dzięki podpisywanym kontraktom negocjowanym przez Godsicka – prawą rękę odpowiedzialną za kryształowy wizerunek w mediach i interesy Szwajcara.

Kiedy dotarłeś do tego miejsca drogi czytelniku na konto Rogera w tym czasie wpłynęło co najmniej 500 euro. W ciągu godziny na koncie Szwajcara pojawi się ponad 8000 tysięcy euro..

Co łączy jeszcze Roberta Lewandowskiego i króla Rogera „Maestro” Federera oprócz tego wszystkiego?

Robert i Roger są rzymskimi katolikami. Oboje byli na spotkaniach z papieżem. Roger pytany o wiarę, przyznaje krótko,że jest katolikiem, ale nie manifestuje swojej wiary publicznie. .

Wydaje się być dobrym katolikiem. Nie wywołuje skandali, ożenił się z wieloletnią przyjaciółką 4 miesiące przed narodzeniem ich córeczek bliźniaczek, pomaga innym” – konkludują media.

W jednym z komentarzy zamieszczonym na moim blogu, komentujący poprzednią notkę napisał (zapewne będąc kibicem Szwajcara) tak:

„ jeśli jakaś firma chce mu nadal płacić to chyba byłby idiotą gdy powiedział : rezygnuję z tych pieniędzy bo już nie wygrywam :))) „

Nie dziwi mnie ta postawa. Wielu ludzi bez względu na wyznanie lub jego brak, marzy i podąża za tymi marzeniami, aby w swoim życiu posmakować choć cząstkę sukcesu, na miarę naszych bohaterów. Obdarza ich swoistą atencją i adoracją, a zrozumiawszy, że nigdy nie będzie im to dane, z jeszcze większym podziwem i zainteresowaniem pragną uczestniczyć w życiu postaci emanującej szczęściem, zadowoleniem, spełnieniem. I choć prawie wszyscy słyszeliśmy historię o bogatym młodzieńcu, wąskich drzwiach, wielbłądzie i uchu igielnym, Bogaczu i Łazarzu, czy o kupcu który sprzedał wszystko, aby kupić drogocenną perłę, a także napomnienie Pawłowe, aby dążyć do tego co w górze - jedni odchodzą wtedy smutni, u innych wywołuje to zgorszenie, a jeszcze inni odpowiadają z uśmieszkiem „Przyjdź kiedy indziej, posłuchamy cię później” Doskonale rozumiemy owe słowa, ale w istocie nasze jestestwo odrzuca napomnienia Chrystusowe, szukając szybko dla siebie usprawiedliwienia.

Czy słowa te w istocie imają znaczenie dla nas, Lewandowskich i Federerów? Czy naprawdę zajmują się takimi „głupstewkami”. Jakby powiedział mój sąsiad o przypowieściach o bogatym młodzieńcu „a kto go tam widział”? Przecież nikogo nie zabiłem, nie okradam, pomagam, jestem katolikiem. Trudno, aby w Dubaju chodzić do Kościoła na mszę świętą. A wiara może być prywatną sprawą, nieprawdaż?

Żył jednak pewien człowiek, który zobaczył najpiękniejszą perłę i sprzedał wszystko co posiadał.

Nie chcę przejechać przez moje życie w pierwszej klasie, podczas gdy Ten, którego kocham przebył je w ostatniej”- pisał.

Jadał trzy daktyle dziennie popijając mlekiem. Nie żył by jeść, jadł by żyć. Nauczył się miejscowych języków, aby móc żyć i pomagać ubogim. Pracował jako ogrodnik, murarz, stolarz.; a wieczorem, gdy układał się do snu, jego głowa spoczywała na kamieniu, a ciało na deskach w domu, który sam zbudował ze słomy. Przez sześć godzin każdego dnia oddawał adoracji Najświętszemu Sakramentowi.

Być bogatym, żyć wygodnie i spokojnie z mojego majątku kiedy Ty byłeś ubogi, w niewygodach z trudem utrzymując się z ciężkiej pracy ! Jeśli o mnie chodzi, nie mogę mój Boże ...,nie mogę tak kochać

O czasie przeszłym, który był czasem wystawnego ucztowania nazywa bez ogródek -”żyłem jak świnia” Teraz prowadzi życie ukryte. Chce naśladować swojego Mistrza we wszystkim.

Panie Jezu, jak szybko stanie się ubogim ten, kto kochając Ciebie całym sercem nie będzie mógł znieść, że jest bogatszy od swego Umiłowanego!

Miał swoje plany, które jednak nigdy się nie ziściły za jego życia, o których będąc już u kresu sił pisał rozdarty:

Ziarno obumiera, ja, który w życiu potrafiłem tylko marzyć nic nie osiągnąłem.”Nikt nie chce żyć jak on. Nie daje rady. Teraz. Taka wola Boża.

Czy brat Karol de Foucauld byłby idiotą, gdyby odmówił pieniędzy od sponsorów, zachwalając rzekome najlepsze warunki wzięcia kredytu jakie oferuje szwajcarski bank, lub zajadał się w telewizji i internecie czekoladkami Lindta? Nie wiem. Wiem zaś, jak żył i co pisał, zanim zmarł jako męczennik, tak, jak jego Mistrz:

Boże mój, nie wiem, jak to możliwe dla niektórych dusz widzieć Cię ubogim i dobrowolnie pozostać bogatymi, wiedzieć, że się jest o wiele możniejszym od swego Mistrza, od swego Umiłowanego, nie chcieć upodobnić się do Ciebie we wszystkim , co tylko od nich zależy, a szczególnie w Twoim uniżeniu; chciałbym bardzo, mój Boże, aby Cię te dusze umiłowały lecz myślę, że ich miłości czegoś brakuje i w każdym razie ja nie mogę kochać bez tej potrzeby przemożnej potrzeby zjednoczenia, upodobania

 

 


 

 

Hoyt
O mnie Hoyt

Ci, którzy sądzą, iż wszystkim rządzi Los, nie myliliby się, gdyby się nie upierali przy tym mniemaniu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo